Projektory

Przenośny projektor – jaki wybrać? Nasz subiektywny ranking!

7 grudnia, 2023

|

Czas czytania: 4 min

Tak na początek – kiedy myślimy o tym, jaki przenośny projektor wybrać, najpierw zapytalibyśmy sami siebie o słowo przenośny. Sami mieliśmy pewną trudność w zdefiniowaniu „przenośności”. Ale spoko – poradziliśmy sobie najprościej, jak można było. Otóż wzięliśmy wszystkie projektory z naszej oferty, patrzyliśmy na nie i zastanawialiśmy się: „Czy one zachęcają do tego, żeby je przenosić?”.

Wybraliśmy tylko te, co do których odpowiedź była twierdząca. Więc może Ci to podpowiedzieć który przenośny projektor wybrać. Ale to nasza odpowiedź, więc jeśli nie czujesz, że to wystarczająco przenośne sprzęty (z naszej oferty) to spokojnie – będziemy się w tej kwestii bardzo pokojowo różnić.

Zanim zaczniemy to porównanie, musimy zaznaczyć bardzo ważną rzecz: cyfry są super na papierze, ale prawdziwej oceny dokonuje się dopiero tam, gdzie odbywa się projekcja. Nie ma urządzeń wszechmogących – serio, parę razy już się łudziliśmy. Wnętrze (lub zewnętrze) weryfikuje wszystko i to ostatecznie powinno decydować o wyborze – czy w miejscach, gdzie chcesz oglądać, ten sprzęt da radę?


No i tu wynajem wjeżdża na białym koniu, bo jeśli wynajęty projektor nie jest wystarczająco potężny na Twoje jasne wnętrza, to bierzesz inny i robisz test – nie zostaniesz ze złym wyborem na długo. Polecamy szczególnie cykle tygodniowe – jest taniej, a już zdążysz sprawdzić co jest grane.

Jakie kryteria Wariacie?

No bo jak mamy robić zestawienie, to czymś wypadałoby się kierować. Żeby nie robić lipy, nie będziemy uzależniać wyniku od naszej opinii, a oprzemy się na liczbach…
Nie no co Ty, żartowaliśmy – będziemy podawać liczby, a potem zdecydujemy za pomocą opinii. Bo ostatecznie to nie liczby robią sprzęt, tylko to, jak Ci pasuje. Zresztą często te liczby są trochę życzeniowe, także to ciut jak zaglądanie do Poloneza przez boczną szybę i jaranie się, że tak to grzeje.

A jeszcze – opinia to nie fakt, także po prostu musisz nam zaufać (ale jeszcze lepiej sobie).

Ale żeby nie było tak całkiem z głowy, to takie rzeczy bierzemy pod uwagę:

  • Przenośność (bateria, rozmiar, uchwyt, takie tam)
  • Wszechstronność (system, głośniki, gwint 1/4 cala, możliwości jakie daje)
  • Jakość (no to te różne takie…)

I inne takie tego typu. Także tak.

Najpierw elita – grają unplugged

Nie jest przenośne, co trzeba podpiąć kablem – pisał Kochanowski. Wcale tak nie pisał – nie wierz we wszystko co znajdziesz w necie. Dlatego mimo podeptania tej mądrości, oddamy jej tę sprawiedliwość, zaczynając od tych, co serio są przenośne.

BenQ GS50 – najbardziej przenośny projektor, jaki możesz wybrać

To jest projektor promowany rodzinnym vanlifem, ale powinien też zainteresować preppersów (tych nieortodoksyjnych) i ludzi przeprowadzających się do Astry kombi 97 (to jest prawdziwy survival, a nie że camper vany).

Oprócz takiego niby skórzanego paska do przenoszenia i fikuśnych wzorków, jest odporny na zachlapania i upadki (IPX2). Na baterii może działać 2,5 godziny (no tak bardziej 2,10), a jak się wyczerpie, możesz podpiąć go pod powerbank. I jeszcze ma torbę do przenoszenia – no kuuuuuurka!

Port USB-C pozwala na granko po kablu – ze Steam Deckiem będzie hulało. Czy to nie brzmi jak mobilność? No wiadomo.

Android TV na pokładzie, więc jeśli korzystasz ze smartfona na Androidzie, to się doskonale dogadają i możesz realizować projekcje bezpośrednio z telefonu.

Głośniki 2.1, które brzmią naprawdę nieźle, bas jest zadbany – za jego głębokość odpowiada głośnik niskotonowy – nie jest płasko.

Kolory są żywe, obraz ostry, możesz wyciągnąć z projektora nawet 100 cali i nie musisz czekać na całkowite ciemności, poradzi sobie w lipcu koło 21.36 i zimą… no przy polskiej pogodzie to czasami całą dobę. 500 ANSI lumenów, tryby obrazu z technologią BenQ CinematicColorTM pokrywa ponoć 97% przestrzeni kolorów Rec.709. Oczywiście wszystko zależy od warunków – to, co widzieliśmy, nas raczej zadowala, ale trzeba pamiętać, że to przenośne pudełeczko, nie kombajn w cenie samochodu.

Tak czy owak – wiemy, że obrazki z ludźmi oglądającymi filmy z projektora pod namiotem budzą skrajne emocje w grupach campingowych (nie pytaj, co tam robimy). Ale gdybyśmy mieli jechać z którymś z naszych projektorów pod namiot, bralibyśmy właśnie ten. W ogóle jest to sprzęt, który warto wziąć pod uwagę (i namiot).

Przenośność – 5/5
Wszechstronność 5/5
Jakość – 4/5 (ale w porównaniu do innych)

Cyferki:

  • Technologia: DLP
  • Jasność: 500 ANSI
  • Rozdzielczość: 1920×1080
  • Proporcje obrazu: 16:9
  • Współczynnik kontrastu: 100000:1
  • Liczba wyświetlanych kolorów: 24-bitowy (16,7 mln kolorów)
  • Głośnik: TAK (x2), 5 W, Komora 10W
  • Wbudowany system: Tak, Android 10.0

Asus ZenBeam LATTE L1 – śliczny kubek z filmem środku

Nie zaczailiśmy od razu, o co chodzi z tą nazwą – że LATTE, bo jest wielkości kubka z taką kawką. Ponoć psychopaci preferują raczej czarną kawę, więc chyba można nam wybaczyć…

No ale już tak do rzeczy – faktycznie jest wielkości kubka. Właściwie, jeśli postawimy go obok innych projektorów z zestawienia, to będzie to drugi najmniejszy z akumulatorowych. I jest elegancki.
Może nie dostał szalonych outdoorowych funkcji, ale ma sprytne etui ze smyczką i jest naprawdę tyci. NO I MA GWINT 1/4 cala (każdy statyw pasuje). To jest mega ważne w małych projektorach, bo co tam pivotująca podstawka, jeśli nie możesz użyć mnóstwa sprytnych sposobów na ustawienie/powieszenie projektora?

Całe 300 lumenów to na bank nie jest jasność do projekcji z udziałem słońca, lampka nocna w rogu pokoju (z dala od ekranu) – to maks. Obraz jest przyzwoity, kiedy zaciemnimy pomieszczenie, jakoś do 120 cali z 3,4 m można z niego wycisnąć, a rozdzielczość to 720p – to i tak dużo.

Głośnik zaprojektowany przez Harman Kardon daje nam ładny, przejrzysty i przyjemny dźwięk, który grać może bez wizji aż 12 godzin. Wbudowany akumulator pozwoli oglądać filmy przez 3 godziny – to nieźle, jak na taki kubeczek. Ale powerbank raczej nam tu odpada i szkoda.

Nasz werdykt? Bralibyśmy go na wyjazdy pod dach, na film do znajomych, moooooże do małego mieszkania jako bardzo przenośne centrum rozrywki. Nie jest to kombajn, ale jest uczciwie.

Przenośność – 5/5
Wszechstronność 3/5
Jakość – 3/5

Cyferki:

  • Technologia: DLP
  • Rozdzielczość natywna: 1280 x 720 (HD)
  • Format obrazu: 4:3 lub 16:9
  • Jasność: 300 lumenów
  • Kontrast: 400:1
  • Wielkość rzutowanego obrazu: 30″ – 120″
  • Głośniki: Tak, 30 dB
  • Wbudowany system: tak, Android(owy)

Anker Nebula Apollo – mała puszka, taki tyciulek

No wyobraź sobie, że stawiasz na stole puszkę i zamiast gazowanego picia, leci z niej film. Nie musisz sobie wyobrażać właściwie, zresztą to nawet nie jest jakieś trudne w dzisiejszych czasach. Ale nadal robi nieco wrażenia. To najmniejszy projektor przenośny, jaki można wybrać z naszej oferty.

Jest uroczo, bo nie dość, że prawie 100 cali obrazu, to jeszcze ma całkiem przyzwoity głośnik (nie „oszałamiający” czy „niebywałe, jak oni to tam wsadzili?”). Pilot jest w zestawie, ale gdyby jednak sterowanie na urządzeniu było dla Ciebie wygodniejsze, to proszę bardzo – na górnej części obudowy znajdziesz panel dotykowy z funkcją trackpada. Nieźle, nie? No to dodamy, że na jednym ładowaniu może według producenta jechać do 4 godzin.

No ale troszkę zapał spada, kiedy powiemy o rozdzielczości 480p i 200 ANSI lumenach jasności. To nie jest wyczynowy sprzęt, nie dla miłośników najpiękniejszego obrazu. Chociaż musimy oddać mu sprawiedliwość, że jest dość wyraźnie.

ALE…

To taki sprzęt-ciekawostka. My widzielibyśmy go albo jako dość nietani dodatek do dziecięcego pokoju albo sprzęt do prezentacji w dobrze zaciemnionych salach. Ewentualnie jako wyposażenie mikrokawalerek, ale aż taka oszczędność miejsca nie jest konieczna. Dla heavy userów to średni pomysł, ale jeśli latasz z prezentacji na prezentację, to pokochasz go za tę wielkość. No i umówmy się – ma wszystko, czego potrzebujesz do obejrzenia filmu i prezentowania treści, a mieści się w kieszeni (większej).

Przenośność – 5/5
Wszechstronność 3/5
Jakość – 2/5

Cyferki:

  • DLP 200 ANSI lumenów
  • Rozdzielczość 480 p
  • 100 cali.
  • Kontast 400:1
  • Bateria – TAK – do 4h na ładowaniu
  • Android 7.1

XGIMI Halo i XGIMI Halo Plus– zaczyna się poważna rozmowa

XGIMI, chociaż może nie kojarzą tej marki wszyscy, ma naprawdę poważne aspiracje na rynku projektorów i ich sprzęty zdecydowanie wyróżniają się w tej grupie. Kiedy masz wybrać projektor przenośny, o tych możesz myśleć w kategoriach „trochę premium”.

Halo to przenośne projektory, które może już nie mieszczą się w kieszeni, ale za to mają w 1,6 kilogramowej formie upakowane naprawdę sporo.

Zacznijmy od wyglądu – jest dość elegancko, dyskretnie i nowocześnie – robi wrażenie czegoś porządnego – tak by się chciało rzec. Głośniki Harman Kardon znów robi tu robotę. Jak na te rozmiary, obie wersje brzmią naprawdę ładnie. Zwłaszcza, że to naprawdę niewielkie urządzenia. Na spodzie mamy solidną gumową podstawę, dzięki której projektor stoi stabilnie, ale najważniejszy jest gwint 1/4 cala – można użyć statywu fotograficznego. I to jest istotne. I to jest ważne. W ogóle, jak tego gwintu nie ma, to to jest źle i koniec!

No więc tu jest dobrze.

I teraz hity – 200 lub 300 cali wyświetlanego obrazu, do tego 800 lub 900 lumenów jasności – to jeden z najjaśniejszych przenośnych projektorów na rynku. Na pewno najjaśniejszy w tym zestawieniu. Obraz Full HD 1080p naprawdę robi robotę – sprawdzaliśmy ten sprzęt na granatowej ścianie i nadal było nieźle. Oprogramowanie stoi na Androidzie, a urządzenie jest częścią ekosystemu Xiaomi, Chromecast jest już zintegrowany w urządzeniu. 2,5 godziny pracy na baterii, wbudowany Android TV – no w kwestii jakości chyba mamy tu pretendenta do roli faworyta.

A czym różnią się wersje z plusem i bez? Pa tera, nawet będzie tabelka!

Halo Halo+
jasność800 lumenów900 lumenów
Obsługa HDR10+NIETAK
Moc audio2 x 5W2 x 5W
Autokorekcja trapezowaNieTak

Przenośność – 4/5
Wszechstronność 4/5
Jakość – 5/5

Cyferki:

Halo

  • Rozdzielczość: Full HD
  • Jasność: 800 ANSI lumenów
  • Wielkość maksymalna obrazu: 200″
  • Wielkość: 172x114x145mm
  • Waga: 1,6Kg
  • Wbudowana Bateria: Tak
  • Android TV: Tak
  • Głośniki: 4x głośnik 5W
  • Czas pracy na baterii: 2,5H
  • Złącza: HDMI, USB 2.0, Wyjście jack

Halo+

  • Rozdzielczość: Full HD
  • Jasność: 900 ANSI lumenów
  • Wielkość maksymalna obrazu: 200″
  • Wielkość: 172x114x145mm
  • Waga: 1,6Kg
  • Wbudowana Bateria: Tak
  • Android TV: Tak
  • Głośniki: 4x głośnik 5W
  • Czas pracy na baterii: 2,5H
  • Złącza: HDMI, USB 2.0, Wyjście jack

Łatwo przenieść, ale na długość kabla… czyli projektor przenośny awansem.

Mieliśmy wybrać projektor przenośny, a jest część o takich, które można przenieść jedną ręką. Forma aż się prosi o wbudowaną baterię, ale świat nie może być zbyt piękny, więc tak sobie działają na kablu… Część przynajmniej zadziała na powerbanku (zwykle akurat nie takim, jaki mieliśmy pod ręką). No to jedziemy…

Projektor Samsung Freestyle FHD 100 i Freestyle Gen. 2 – mogło być naprawdę pięknie…

I jest, tylko mieliśmy zastanowić się, jaki przenośny projektor wybrać, a ten jest przenośny w potencjale. To wersja pop urządzeń wielkości puszki, tu akurat litrowej.

Dawid Kosiński z Kanału o technologii powiedział, że to iPhone wśród projektorów. To prawda. Masz w nosie cyfry, nie obchodzą Cię jakieś parametry – włączasz i działa, po prostu. Wszystko jest tu naprawdę spoko, obrazek ładny (nawet przy odrobinie światła), dźwięk zadziwiająco dobry, jak na tak niewielki głośnik, system przejrzysty. Większość rzeczy robi się sama. Wszystko naprawdę fajnie i dopóki nie zaczniesz szukać, naprawdę możesz długo trwać w zadowoleniu.

550 lumenów jest przyzwoitym wynikiem. Samsung użył tam swojej obrazkowej magii, więc filmy wyświetlane z tej puchy nabierają rozmachu – kolory są żywe, animacje płynne. Full HD i HDR, do 100 cali, SmartTV i świetna współpraca z ekosystemem Samsunga.

No ale tak – nie ma baterii, jest powerbank, ale trzeba go nabyć za 600 zł. Brakuje tego gwintu jak jasny gwint właśnie. Ta forma z pivotującą nóżką – aż się prosi o statyw. No i nie jest tanio. Z bolączek to tak naprawdę większość – reszta to już czepialstwo, bo to sprzęt, który robi robotę, fajnie wygląda i zapewni Ci mnóstwo rozrywki.

W 2. generacji poprawiła się żywotność lampy i funkcje oszczędzania energii. Dodatkowo mamy możliwość korzystania z game-huba i poprawione funkcje automatycznej kontroli obrazu. Lepiej dopasuje nam kolorystykę do ścian innych niż białe, a także zniweluje nierówności powierzchni, na którą rzucamy obraz. Niby niewiele, ale jest szybciej, bardziej gładko i przyjemnie. I haters gonna hate, a Samsung pokazuje reklamę swojego nowego sprzętu i trochę chcesz go mieć. Analogia do iPhone’a jest tu więcej niż trafiona (tak – się rymuje).

Ten sprzęt ma szansę stać się trochę symbolem przenośnych projektorów, gdyby nie to, że ta przenośność jest „akcesoryjna”.

Przenośność – 3/5
Wszechstronność 4/5
Jakość – 4/5

Cyferki:

Gen. 1.

  • Typ Matrycy: DLP
  • Jasność: 550 L
  • Rozdzielczość: Full HD
  • Wielkość obrazu: 30” – 100”
  • Głośnik: 5w

Gen. 2.

  • Typ Matrycy: DLP
  • Jasność [ANSI lumen]: 550
  • Rozdzielczość Full HD (1920 x 1080)
  • Wielkość obrazu: 30 cali – 100 cali
  • Głośnik: 5w

Królestwo Xiaomi

Trzymają się mocno… – od momentu, w którym pierwsze „tanie telefony z Chin” zaczęły się pojawiać w naszych kieszeniach i z dumą rżnęliśmy pionierów i znawców azjatyckiego rynku technologii, upłynęła z dekada. Co się zmieniło? Ceny, technologia, status, no i to, że nie mówimy już „KSIAOMI”. Natomiast niepewność i ciekawość zastąpiła rozpoznawalność i bardzo mocna pozycja na rynku.

Projektory od Xiaomi (i Wanbo, bo to ponoć też Xiaomi) zaczynały jako ciekawostka i element gry zakładowej na niewielkie kwoty. Płacisz i obstawiasz czy dotrze do Ciebie lampka z funkcją wyświetlania obrazka czy to naprawdę projektor. Teraz już daleko od zaczynania, ale czy warto wybrać przenośny projektor od Xiaomi, które robi nadal wszystko? I nadal nie robi tego źle.

Xiaomi Mi Smart Projector 2 Pro – wytaczamy ciężkie działa

Znaczy nie, że dosłownie – 3,7 kg to jeszcze całkiem znośnie. Chodzi o to, że to naprawdę mocna jednostka, ale jak się dobrze zastanowić, to faktycznie jest już na granicy przenośności.

Najjaśniejszy ze wszystkich w tym zestawieniu, bo emituje obraz o jasności aż 1300 ANSI lumenów – także można i w dzień sobie coś obejrzeć. Dorzućmy do tego obraz w HDR10+ i obraz do 200 cali – robi się poważnie. Do Android TV i fakt, że sam sobie skoryguje obraz i mamy naprawdę solidnego zawodnika.

Dźwięk – do tego trochę można by się przyczepić, bo robi wrażenie lekko przytłumionego, ale sprawdzaliśmy to na teledysku Chase&Status, więc może trochę zbyt wysoko ustawiliśmy poprzeczkę?

A. No i gry – fajnie to wygląda, ale opóźnienia raczej nie pozwolą na rozegranie mistrzostw…

Przenośność – 2/5
Wszechstronność 3/5
Jakość – 4/5

Zobacz, co mówi o nim nasz ulubiony Youtuber:

Cyferki:

  • Typ matrycy: LED
  • Rozdzielczość podstawowa: Full HD (1920 x 1080)
  • 3D ready: tak
  • HDR: tak
  • Jasność: 1300 ANSI lumen
  • Wielkość obrazu: 40 ” – 200 „
  • Wejście HDMI: 2
  • Wyjście liniowe audio: 1
  • Wyjście S/PDIF : 1
  • Złącze USB: 2
  • Informacje dodatkowe: Android TV, Dolby Audio, dźwięk DTS-HD

Xiaomi Mi Smart Compact Projector i Xiaomi Mi Smart Projector 2

Swojego czasu ten model projektora Xiaomi (który, jak na Xiaomi przystało, miał z 10 różnych nazw) zrobił bardzo podobną rzecz do Samsungowego Freestyle’a. Położył na tapet temat małych, niedrogich projektorów i w ogóle nieco rozbudził zainteresowanie taką alternatywą dla telewizorów. No i jest GWINT 1/4 CALA – serio, to kluczowe!

Przyznamy się bez bicia, że sami nie wpadliśmy na to, żeby postawić generację pierwszą i drugą obok siebie (chyba nadrobimy). Na papierze wygląda to tak:

Dowcip polega na tym, że faktycznie Xiaomi zmieniło sporo w działaniu drugiej wersji swojego projektora. Diabeł tkwi w szczegółach – chip wykorzystany w wersji pierwszej paradoksalnie pozwolił na uzyskanie żywszej palety kolorów i mniejszego uwypuklenia zieleni, za to w drugiej mamy lepszą autokorekcję. Widać to w porównaniu, jednak obstawiamy, że sami byśmy tego nie wyłapali, gdyby pracowały oddzielnie.

Generację pierwszą polecilibyśmy osobom, które chciałyby wykorzystać projektor do gier – w testach wypada nieco lepiej, ze względu na mniejsze opóźnienie.

Nowszy moduł bluetooth i 4 kierunkowa korekcja trapezowa – to mocne strony wersji 2. Poprawki są zatem istotne dla tych, którzy oczekują nieco lepszej autokorekcji i łączności.

Jaki jest nasz werdykt?

Przenośność – 3/5
Wszechstronność 4/5
Jakość – 4/5

Cyferki (tak w ogóle są identyczne dla obu sprzętów, także to jest to samo zdjęcie…):

  • Jasność: 500 lumenów ANSI
  • Komunikacja: WiFi
  • Wbudowany głośnik: Tak
  • Autofocus: Tak
  • Dźwięk Dolby: Tak
  • Inteligenta kontrola głosowa: Tak
  • Inteligentna system chłodzenia: Tak
  • Wideo HDR10: Tak
  • Zalecany rozmiar obrazu to 60-120 cali
  • Regulowany rozmiar obrazu to 40-200 cali

Wanbo T6 Max – ten trochę podobny do Wall-e

Może nie każdy polubi ten design, ale jedno trzeba mu przyznać – jest to jakieś (pozdro Złomnik!).
Wanbo T6 max to jedna w wielu propozycji prężnej podmarki Xiaomi, która skupia swoją działalność na projektorach.

Ta rączka wskazywałaby na to, że jest wręcz stworzony do przenośnej pracy. Na długość kabla – z pewnością. Ale koniec czepiania się, bo fakty są takie, że to naprawdę kawał dobrego sprzętu – nie wolno lekceważyć potęgi jego mocy pośród budżetowych projektorów.

Cały układ optyczny jest zamknięty, więc nie trzeba bać się kurzu. Wyciska 550 ANSI lumenów, co pozwala obejrzeć coś nawet przy świetle przy 60 calach przekątnej (no może nie z bezpośrednim słonkiem w okno, ale jednak). Obraz jest ostry, kolory wypadają naturalnie, chociaż trudno spodziewać się po nim 100% pokrycia sRGB.

Wygląda ładnie, podobnie też brzmi – nie huknie nam basem, jak kino domowe, ale niskie tony zdają się mieć tu nieco więcej wolności, niż w miało to miejsce w Mi Smart Projector 2 Pro.

Ogólnie – jeśli masz chęć na obejrzenie czegoś na dużym ekranie, chcesz swobodnie przestawiać sprzęt (na długość kabla) i szukasz budżetowej opcji – Wanbo wjeżdża tu na koniu w lśniącej zbroi.

Przenośność – 3/5
Wszechstronność 4/5
Jakość – 4/5

Cyferki:

  • Typ matrycy: LCD
  • Jasność: 550 ANSI lumen
  • Współczynnik kontrastu: 1.35:1
  • Rozdzielczość podstawowa: Full HD (1920 x 1080)
  • Minimalna odległość projekcji [m]: 1.3
  • Maksymalna odległość projekcji: 7
  • Bluetooth: Tak
  • System operacyjny Android

Wanbo T2 Max – to samo, co wyżej, tylko mniejsze, słabsze i taniej

Czasami potrzebujesz jeszcze mniej, albo masz jeszcze mniej, albo chcesz go użyć jako efektu świetlnego. Do tego mamy Wanbo T2 Max (mini powinno być, ale chyba miało być mu miło…).

W sumie w kategorii „naprawdę kompaktowe” byłby w tym zestawieniu w ścisłej czołówce. To jeden z tych projektorów, które przestawiasz jedną dłonią – jest więc naprawdę poręczny. Gdyby nie brak baterii, w naszych oczach byłby nawet jednym z cichych faworytów, natomiast ma GWINT 1/4 CALA! Czyli oglądanie na suficie przy odpowiednim statywie masz załatwione. Co sprawia, że to świetny pomysł do dziecięcego pokoju (tak, raczej stawialibyśmy tam na tańsze sprzęty).

Na tym urządzeniu pooglądamy filmy raczej w dobrze zaciemnionych pomieszczeniach a focusem kręcimy sami. Słabe oświetlenie już jest dla niego pewnym wyzwaniem (chociaż go nie wyklucza). Więc to także warto wziąć pod uwagę.

Androidowy system daje nam sporo możliwości, chociaż obciążenia znosi dość słabo. Bardziej wymagające obrazki mogą go przyprawić o małą czkawkę, ale do streamingów śmiało można go brać. Dźwięk nie porwie, ale głośniki są. Można podpiąć głośnik lub słuchawki po bluetooth lub AUX i problem rozwiązany.

Przenośność – 4/5
Wszechstronność 3/5
Jakość – 2/5

Wanbo T2R Max – ten z kaloryferem

Ten model już w ogóle wygląda jak uroczy robocik, wielkość kilogramowej torebki cukru jeszcze to wrażenie podbija. Design milusi, wykonanie trochę plastik, ale nie ma co się spodziewać luksusów w tym przedziale cenowym.

Obraz, no cóż… jeśli zadbamy o zaciemnienie – nie będzie tragedii. W trybie standardowym nie straszy, choć też nie zachwyca. Podobnie jak dźwięk – może jest cicho, ale też niezbyt pięknie, więc w sumie dobrze. Można sobie po koleżeńsku pograć – możesz podpiąć konsolę i coś tam się pobawić. Ale bez szczególnej radochy – opóźnia i nie oddaje.
Do czego on jest dobry? Do taniego oglądania, do efektów świetlnych, na jakąś dziecięcą imprezkę, kiedy budżet poszedł na pickę.

Koń jaki jest, każdy widzi – jeśli potrzeba Ci taniego projektora, to jest on.

Przenośność – 4/5
Wszechstronność 2/5
Jakość – 1/5

Cyferki:

  • Technologia: LED
  • Rozdzielczość natywna: 1920 x 1080 pikseli
  • Jasność: 250 ANSI lum.
  • Przekątna obrazu: 1.02 – 3.05 m
  • Wbudowane WiFi: tak
  • Złącza zewnętrzne: 1 x audio out (Mini Jack), 1 x HDMI, 1 x USB (A)
  • Głośnik: tak (2 x 3W)
  • Głośność pracy: 38 dB
  • Cechy dodatkowe: Android 9.0 | Bluetooth

XGIMI Mogo 2 Pro – czyli XGIMI przyszło i zamiotło…

Znowu mamy do czynienia ze sprzętem, który wygląda jak kawałek drogiej technologii, sporo obiecuje, ale czy dotrzyma?

Nie ma baterii, ale ma GWINT 1/4 CALA – no i co ja mam z tobą zrobić Kowalski, co? Przynajmniej jest USB-C, więc powerbank w ruch i da radę.

Rozmiar tego projektora to ewidentnie klasa „przenośne”, można by powtórzyć tę torbę cukru, może ciut bardziej premium i z jakimś dodatkiem wcale nie gratis. Matko – JEST KOMPAKTOWY.

400 lumenów i 1080p – można śmiało oglądać w słabym świetle, albo zimą od 15 (czyli nocą). Obraz jest naprawdę nietani – możesz śmiało przestać płakać nad brakiem telewizora, bo w wystarczająco słabym oświetleniu ten projektor jest równie dobry.

Ten nadaje się do pokoju dziecięcego nie ze względu na cenę, ma bardzo przydatną funkcję przyciemniania obrazu, kiedy stanie się w polu projekcji. To ważne, o czym wie każdy, kto zaświecił sobie z raz lampą projektora po oczach (tak słyszeliśmy od kolegów).

Nie dość, że sam sobie ustawi obraz, to jeszcze jak trafi na przeszkodę, po prostu sobie go przesunie. Tak trzeba robić!

Dźwięk: O HARMANIE KARDONIE – nie grasz Ty na kartonie. To brzmi. Bardzo ładnie, jak na tak niewielkie urządzenie, ale też ładniej niż niejedno duże. Możesz nam zaufać – jest bardzo dobrze, jest bas, jest środek, jest góra, jest głośno.

Za ten hajs, to dostaniesz głównie słabsze rzeczy – serio, zajarał nas.

Przenośność – 4/5
Wszechstronność 5/5
Jakość – 5/5

Cyferki:

  • Luminancja: 400 ISO lumenów
  • Optymalny rozmiar obrazu: 40″~200″
  • Rozdzielczość natywna: 1920×1080 (1080p)
  • Obsługiwane rozdzielczości: 720p, 1080p, 2K, 4K
  • Współczynnik projekcji: 1.2:1
  • Korekcja obrazu (Keystone): Pionowo +/-40°, Poziomo +/-40°
  • 3D: Tak
  • Inteligentna technologia adaptacji ekranu: Szybkie uruchamianie, Automatyczna korekcja trapezu ±40°, Automatyczne wyrównanie ekranu, Automatyczne ustawianie ostrości, Unikanie przeszkód
  • Dźwięk – Harman/Kardon, 2 x 8 Watt, Dolby Audio, Dolby Digital (DD), Dolby Digital Plus (DD+)
  • System operacyjny: Android TV 11.0 z Chromecastami i innymi tam…
  • Wejścia: USB-C (PD), USB-A, HDMI x1

Podsumowanko

Najpierw mądrość, jaką dało nam doświadczenie, które zdobyliśmy robiąc to zestawienie, a propos tego jaki wybrać projektor przenośny:

  • Raczej nie mierzysz natężenia światła w pomieszczeniach, więc polegaj na lumenach tylko poglądowo. Zresztą lumeny Wanbo chyba nie jedzą tylu owoców i warzyw co te od XGIMI.
  • Najpierw pomyśl o budżecie, potem szukaj najlepszego urządzenia w założonym.
  • Wielkość ściany – 200 cali może okazać się większe niż miejsce, którym dysponujesz na projekcję, lepiej ładniej, niż większe.
  • Gwint 1/4 cala na więcej pozwala (rymowanki ponoć dobrze się zapamiętuje)
  • Nie wierz we wszystko, co piszą w internecie (nawet nam) – sprawdź sprzęt u siebie, będziesz mieć pewność

Nasz werdykt:

  1. BenQ GS50 – bo to kombajn
  2. Cokolwiek od XGIMI w Twoim budżecie
  3. Samsung, jeśli chcesz podobać się znajomym/Xiaomi jeśli nie chcesz przepłacać

Voila! Wiesz już wszystko, nie przepłacaj, korzystaj, do następnego

Mapa wpisu

Wybierz rozdział:

Udostępnij dalej:

Procent ukończenia czytania:

Przeglądaj nasze inne wpisy:

Gaming

26 października, 2023

|

Czas czytania: 4 min

Gaming

2 kwietnia, 2024

|

Czas czytania: 4 min