Urządzenia do VR już naprawdę dobrze usadowiły się w świadomości graczy – zobacz nasze zestawienie 10 najlepszych gier VR, w które warto zagrać!
Czy oferta gier VR nadąża za rozwojem technologii? Trochę tak, trochę nie, chciałoby się powiedzieć. Może tempo powstawania superprodukcji nie jest lawinowe, ale jest naprawdę nieźle. Postanowiliśmy podpowiedzieć Ci 10 najlepszych gier VR z różnych platform, żeby ułatwić Ci wybór pierwszych przygód w tym świecie. Zaczniemy od najlepszego – wiesz, że nie musisz kupować gogli VR, żeby grać w najlepsze gry na VR? Serio! I to nie będzie jakiś świetny trick z wykorzystaniem telefonu i kleju na gorąco. Wypożycz gogle VR w Plenti!
A – jeszcze jedno – kolejność jest przypadkowa, jesteśmy za wyrabianiem sobie opinii na swoim własnym doświadczeniu, więc podpowiadamy to, co zrobiło wrażenie na nas.
PlayStation VR – czyli jedyna konsola z VR
Konsole do „grania całym ciałem” dążyły nie tylko tym, że robiliśmy uniki w Tekkenie i przechylaliśmy się w zakrętach już od pierwszego NFS. Sterowanie ruchem to konsekwentna droga rozwoju konsol, a osadzenie go w wirtualnym świecie musiało postępować. No ale, jak dotychczas, tylko Sony PlayStation o tym wie…
1. Resident Evil Village – strasznie dobre!
Cena: 169 zł (PlayStation Store)
Umówmy się, w horrorach chodzi o to, żeby się bać. Tu polecamy przed graniem zadbać o toaletę, bo pieluchy to jednak dyskomfort. Będąc przy dyskomforcie – jest go sporo i to wspaniałe – po to tu przyszliśmy, nie?
Wiadomo, że jeszcze trochę czasu minie, zanim zaczniemy mylić rzeczywistość wirtualną z realnym światem. Ale tu to może akurat dobrze? Szkoda byłoby przestać spać.
Grafika jest wystarczająco dobra, żeby trochę nam zaburzyć pewność siebie w ciemnych korytarzach na dłużej. Twórcy gry wykorzystują też tanie chwyty, którymi ludzkość straszy się od wieków, jak ciemność, niespodziewanie i nagle pojawiające się obiekty z kategorii „aż wtem!” i potwory. Dużo naprawdę źle (to dobrze) wyglądających potworów.
Trzymaj z dala od dzieci, jeśli nie lubisz horrorów, to od siebie może też. A jak lubisz, to to jest totalnie dla Ciebie!
2. Horizon Call of the Mountain – pełnia!
Cena: 299 zł (PlayStation Store)
Po co się tworzy nowe światy w grach? Po to samo, co w książkach, żeby przeżyć przygodę niedostępną w rzeczywistości. Jeśli gra jest podniesieniem tego pomysłu do poziomu bycia postacią, to VR jest tej koncepcji kolejnym stadium (nie ukoronowaniem – nie wiemy, co jeszcze nas czeka).
Horizon to jest taka gra, w której o głęboką immersję zadbano – naprawdę pięknie to wygląda – na poziomie koncepcji i dopracowania grafiki. To jest świat stworzony do tego, żeby się nim jarać! No ale nie tylko, że oglądać – wspinanie się, strzelanie z łuku i ogólnie mechanika gry, zabiorą Cię w zupełnie nowe wymiary roz(g)rywki!
Pecetowa ortodoksja – także w VR oparta na faktach!
Pecet jest król gier jak szczupak jest król dżungli… czy coś takiego. Nadal nie za bardzo ma sens podważanie pozycji komputerów w świecie gier. VR także ma się tu nieźle, więc nie ma co gadać, zobaczmy w co warto przygrzać w goglach!
3. Half-Life Alyx – to jest dopiero first person shooter!
Cena: 274,99 zł (Steam)
Gdyby ktoś nam powiedział przy pierwszym Wolfensteinie czy Duke Nukem (tak, nadal żyją ci, co w to grali po premierze), że taka czeka nas przyszłość… to pewnie byśmy na nią jeszcze bardziej czekali. O tym marzył chyba każdy, kto choć raz zagrał w dowolnego FPS’a – umówmy się, te gry są do tego stworzone!
Half-Life spełnia marzenia graczy już od ’98 i chyba taką już przyjęło misję. Rozgrywka jest liniowa, jeszcze nie dostaniemy tu do eksplorowania pięknego otwartego świata, ale piękny się zgadza.
Grafika nie jest archaiczna, wprawdzie nadal nie sprawia, że poczujemy się jak w złym śnie, ale jest naprawdę dobrze – współcześnie.
Sterowanie nie jest doskonałe, ale bardzo się stara, to gra zrobiona totalnie pod VR. Jest nieco wolniej niż w klasycznych grach, ale przynajmniej nie zakręci Ci się w głowie (chociaż na bank tak gra Ci w niej zawróci).
To też trochę straszak – nic na to nie poradzimy, że jara nas podnoszenie sobie poziomów stresu – stresuj się przez te upojne 12 godzin!
Preferowanym zestawem będzie tu Valve Index, ale poradzą sobie też inne, podpinane do poczciwego peceta.
Meta Quest /Oculus Rift- czyli kiedyś Facebook, teraz świat.
Wykorzystaliśmy już kartę „gdyby ktoś powiedział nam x lat temu…”, więc pora na kartę – „kto przypuszczał?”. No więc kto przypuszczał, grając niegdyś w farmę na Facebooku, że serio będzie to platforma, na której ogramy najlepsze gry VR? Pewnie ktoś by się znalazł, ale to, co odwala z grami Meta zaczyna się robić naprawdę interesujące! Gogle jako niezależne urządzenie do grania, oglądania i pracy (a potem kto wie, do czego jeszcze?) – to już sporo!
4. Lego Brick Tales (premiera 7.12.2023) – wreszcie coś family friendly!
QUEST
Cena: około 125zł (meta.com)
Rozumiemy dobrze każdego, kto musi czasem podzielić się grankiem z młodszym rodzeństwem czy potomstwem. Jednoczymy się w bólu. Zwłaszcza z tymi młodszymi, którzy siedzą godzinami z drugim padem w łapkach, a na ekranie jest tylko jeden samochód. To jest chwila dla nich!
Jak bardzo czadowe są gry Lego nie wiedzą tylko Ci, co zerwali z byciem dzieckiem na dobre (współczujemy). Tu można budować i realizować przygodę, nie posiadając przeogromnych zasobów klocków. Rozrywka, która sprawia, że fizyczne lego wraca do łask mocniej, rozwija konstruktorską wyobraźnie i wygląda naprawdę pięknie!
Wiesz, co w tej grze jest najlepsze? Nie nadepniesz w realu na wirtualny klocek i żeby posprzątać po tej zabawie, wystarczy zdjąć gogle. Marzenie rodzica – tylko nie zostawiajcie dzieciaków w grach VR za długo, bo im punktów w realu zabraknie!
5. Lone Echo I i II – 2001 Odyseja kosmiczna, tylko tu się naprawdę dzieje!
RIFT
Cena: 85 zł część I, 170 zł część II (meta.com)
Kosmos. Jeśli zawsze kręciły Cię powieści Science fiction, w których kosmiczni tułacze przeżywają niesamowite przygody, to masz tu coś, co zabierze Cię w taką podróż jeszcze głębiej.
Lone Echo wyśle Cię w kosmos (najpierw w okolice Saturna) nie tylko w fabule, choć to na opowieści oparta jest całość. Naprawdę piękna grafika i mechanika, pozwalająca Ci wchodzić w interakcję z zainfekowaną dziwną formą życia stacją kosmiczną. Poczucie niepokoju i kosmiczna przygoda – piszemy się na takie tematy!
Pozycja zdecydowanie warta doświadczenia.
6. Asgard’s Wrath (wkrótce II) – jeśli marzysz o liftingu Skyrim
Cena: część I ,część II 255 zł (meta.com)
No kto nie marzył, żeby naparzać się na miecze i inne bronie białe w świecie pełnym magii i stworów? Ale tak własnymi rękami – no znów marzenia się spełniają, a marzyliśmy o tym od D&D, Diablo I, Baldura i tak dalej. Powtarzamy to jak mantrę – po to powstały gry, żeby nas przenosić do magicznego świata. I tu mamy tego znakomity przykład.
Wkraczasz w świat mitologii nordyckiej, w której czeka Cię mnóstwo siekania, czarowania, ulepszania ekwipunku i innych erpegowych rzeczy. Grafika robi robotę, chociaż jeszcze trochę wody upłynie w rzekach, zanim coś z tego gatunku zwali nas z nóg, jak kiedyś Skyrim. Widać mocną inspirację God of War i to jest raczej komplement. Chociaż graficznie to jeszcze przepaść.
W dwójeczce, już zimą 2023, będzie można zawalczyć w świecie bogów starożytnego Egiptu. Grafika trochę poszła do przodu, ale nie oszaleliśmy, patrząc na trailer. No kurka, kto nie fantazjował, że fajnie byłoby wpaść do tych mitologicznych światów i spuścić łomot komu tam trzeba? No my trochę i nasze fantazje doczekały się realizacji w VR!
Na kilku platformach:
7. Minecraft – no przecież każdy wie, co to Minecraft.
Cena: 159 zł (Allegro)
Nawet ludzie, którzy ostatnie 10 lat spędzili pod kamieniem, powinni skądś Minecraft kojarzyć. Założymy się, że ktoś już walnął o tym magisterkę, bo to już zjawisko kulturowe. Mamy przeczucie, że niebawem słowa „wychowały mnie bloki” mogą nabrać nieco innego znaczenia.
Nieskończony świat do rozbudowy i eksploracji właśnie wkroczył w nowy wymiar. Wersja VR to stary, dobrze znany sześcienny świat. Mnóstwo możliwości eksploracji i konstrukcji, ciągła przygoda! Wiadomo, że albo się Minecraft lubi, albo nie, ale trzeba mu przyznać, że jest już klasyką i utrzymuje popularność wśród graczy naprawdę niesamowicie długo.
8. Beat Saber – czyli granie na perkusji w świecie TRON…
Cena: 107,99 zł (Steam)
Trochę jak Guitar Hero, tylko, że na perkusji, ale bez perkusji. Ogólnie całość jest mocno zbliżona do koncepcji gitarowej gierki imprezowej z przeszłości. Grafika jest nieco bardziej „kosmiczna” i sterowanie bardziej intuicyjne.
Naszym celem jest naparzanie w klocki rytmu mieczami świetlnymi. Do rytmu. No nie spodziewaj się tu jakiejś fabuły czy coś – to rozrywka w czystej postaci. Muzyczka, ruch, kosmiczne wizje i coraz bardziej skomplikowane sekwencje, w których nieco pomaga wyczucie rytmu.
Jeśli kiedyś zechcesz odpalić imprezkę z towarzyskim grankiem, to zapamiętaj tę grę – będzie idealna!
9. Star Wars: Squadrons – nie tylko dla fanów!
Cena: 179,90 zł (Steam)
Kto, oglądając Gwiezdne Wojny, nie pomyślał, że fajnie byłoby polatać TIE fighterem czy X-wingiem? No pewnie był ktoś taki, ale my go nie rozumiemy. Ten świat też aż się prosił o to, żeby móc się w nim wreszcie rozejrzeć i porządnie sobie polatać. No więc możemy wreszcie zasiąść za sterami tych niesamowitych latadeł i wyruszyć na misję.
EA Games się postarało – jest ślicznie, dynamicznie i emocjonująco. Tu już nie chodzi o walkę Imperium i Rebelii – sama fabuła jest zupełnie drugorzędna (choć trudno odmówić jej kultowości). To coś, co łączy energię samochodówek i FPSów – jest szybko, emocjonująco, jest moc!
10. Superhot VR – Matrix z Polski
Cena: 35 zł (Steam)
Tak – to gra z polskiego studia Superhot Team. Czy może nas rozpierać duma? No ba!
Ten FPS z minimalistyczną grafiką to prawdziwy oryginał. Czas płynie tu bardzo wolno, dopóki nie zaczniemy się ruszać. A musimy to robić, żeby bronić się przed atakującymi nas czerwonymi typami ze szkła, którym często musimy odbierać broń, bo amunicja jest ograniczona. Im więcej aktywności z naszej strony, tym szybciej płynie czas.
Matrixowość produkcji wynika między innymi ze smug, płynących za pędzącymi w naszą stronę kulami. No i przede wszystkim płynność czasu, który pozwala nam unikać kul i planować walkę z przeciwnikami.
Czy jest to graficzny majstersztyk? Nie. Czy rozgrywka wkręca nas na wysokie obroty i daje masę frajdy? TAK! Jak widać, gonienie za idealną teksturą skóry postaci jest super kierunkiem, ale nadal najistotniejsza jest radocha z grania!
BONUS poza konkursem: Darmowe gry na VR
Darmo to uczciwa cena – wiadomo. No i ostatecznie, kiedy wynajmujesz sprzęt, fajnie znaleźć tytuły, które latają za darmochę. No to proszę, będziemy tu wrzucać te, które wpadną nam w oko. No i jeszcze jedno – spokojnie, byle czego nie będziemy tu pokazywać!
The Playroom VR – familijnie, ale tak znośnie (PS VR)
To PlayStation to dba o swoich, nie odmówimy im tego. Jak do prezentowania możliwości konsoli dostajemy uroczego Astrobota, tak w VR to uniwersum się rozszerza. Zręcznościowa platformówka z naprawdę fajną, przyjazną grafiką – naprawdę spoko propozycja dla całej rodziny!
Cactus Cowboy – Plants At War (PS VR, Meta)
Symulator kozy Cię zaskoczył? To pa tera! Humorystyczna konwencja tego specyficznego FPS’a sprawia, że niezbyt realistyczna grafika nie psuje zabawy. Można powiedzieć, że to konwencja podobna do Wormsów – koncept ponad wygląd.
No więc prowadzimy wojnę z robalami, grając dziarskim kaktusem – tego jeszcze nie grali, chciałoby się powiedzieć.
No i za darmo!
10 najlepszych gier VR – czas na podsumowanie
No więc to jest 10 najlepszych gier VR, które wybraliśmy. Obiecujemy zmieniać zdanie i albo dorzucać tu więcej propozycji, albo aktualizować ten wpis o gry, które skradły nam serce i godziny życia! No i te darmowe – śmiało możesz podsyłać nam jakieś fajne pozycje, gdy coś wpadnie Ci w oko!
POZDRO!